Monday 16 March 2015

Coś dla siebie!

Witam!
Dzień mija za dniem. Nawet sie nie obejżymy a bedzie lato :) a swoją drogą to juz nie mogę się doczekać. Pierwsze oznaki wiosny już są oby teraz zaświeciło więcej słońca.
Jak wracałam do pisana mówiłam, że będę pisała, pokazywała coś innego niż tylko hafty. czasem mam na haftowanie czas czasem nie mam, a chciałabym utrzymać ciągłość mojego blogowania.

Kiedyś przeglądają internet zobaczyłam artukuł pt. " French manicure i czerwony lakier do paznokci to nuda" Przyznam, że zawsze dbałam o moje dłonie i paznokcie.
Po przeczytaniu tekstu zaczęla drążyc ten temat dalej, na innych blogach, w galeriach zdjeć, You Tube. To co znalazłam przeszło moje wszelkie oczekiwania! Nie wiem dlaczego, ale zawsze myślałam, że ozdobienie paznokci może odbyć się tylko przez zrobienie paznokci żelowych, akrylowych itd. - okazuje sie jednak, że nie :) Bardzo mnie to ucieszyło. Mając wolną chwilę postanowiłam spróbować domowym sposobem zrobić cos innego na moich paznokciach niż tylko ten "nudny french manicure". Oto są wyniki :)



Jest to tak zwane "Ombre". Ja zrobiłam tylko z dwoch kolorów, ale można nawet tworzyć tęczę :)

Wpisująć Paznokcie Ombre na you Tube pokaże się mnóstwo filmików pokazowych.

Polecam wszystkim, idzie pękne lato, można zaszaleć i nie mieć "nudnych" paznokci.

Monday 9 March 2015

Wiosny ciąg dalszy :)

Wczoraj był Dzień Kobiet! Nie zapomniałam o tym, tak jak mój mąż... niestety. Nie jest on Polakiem, więc nie przywiązuje chyba, aż tak wielkiej wagi do tego świąta.  W związku z powyższym postanowiłam sama, a właściwie z Córcią zrobić coś dla siebie :)

Pogoda była wyśmienita. Od samego rana świeciło piękne słońce, a termometr pokazywał zaskakująco - jak na tę porę roku - temperaturę. 
Jak to zwykle w weekend bywa po śniadanku i porannej kawie - jak pogoda pozwala - idziemy na pierwszy spacer :)  Jest na naszym osiedlu ogromne boisko gdzie można bardzo często zobaczyć biegające za piłką psy. I te małe, i te duże. Nadia nie może oderwać od nich oczu. Jak tylko zobaczy jakiekolwiek zwierzątko strasznie się cieszy i zaczyna mówic swoim dzięciecym jezykiem, pokazywać paluszkiem. Czasem wychodzi z tego niezła komedia.
Ze względu na wczorajsze święto, zamiast spacerku wyszykowałyśmy się i pojechały do centrum miasta. Poszłyśmy do parku, na plac zabaw, karmiłyśmy kaczki. Jak na złość bateria telefonu była na wyczerpaniu i niestety nie mam żadnych zdjęć oprócz jednego, które zrobiłam stojąc i czekając na pojawienie się magicznego zielonego światła. Dla porównania mam zdjęcie z tego samego miejsca ale zrobione tydzień wcześniej. Sami zobaczcie.

zdj. 28.02.2015 deszczowa pogoda - dlatego trochę zamazane


zdj. 08.03.2015 - pięknie, że aż napatrzec się nie mogę! :) I tak prawie w całym parku.
Dywany kwiatów!


Tylko tydzień wystarczył, żeby wszystkie krokusy się rozwinęły.

Po spacerku był czas na krótki odpoczynek, więc poszłyśmy sobie do kawiarni ja na kawke, Nadusia na Bobo Fruta i małe ciasteczko ;) 



Tak szybko zleciał nam wczoraj dzień, że niczym się obejrzałam była 18. Oczywiście musiałam zaliczyć po drzemce drugi spacer - tym razem celem był plac zabaw.
 Nadia po aktywnej niedzieli, była tak zmeczona, że zasnęła znacznie wcześniej niż zwykle, a ja miałam chwile dla siebie. Co z niej wyszło napiszę w osobnym poście. :)