Wczoraj był Dzień Kobiet! Nie zapomniałam o tym, tak jak mój mąż... niestety. Nie jest on Polakiem, więc nie przywiązuje chyba, aż tak wielkiej wagi do tego świąta. W związku z powyższym postanowiłam sama, a właściwie z Córcią zrobić coś dla siebie :)
Pogoda była wyśmienita. Od samego rana świeciło piękne słońce, a termometr pokazywał zaskakująco - jak na tę porę roku - temperaturę.
Jak to zwykle w weekend bywa po śniadanku i porannej kawie - jak pogoda pozwala - idziemy na pierwszy spacer :) Jest na naszym osiedlu ogromne boisko gdzie można bardzo często zobaczyć biegające za piłką psy. I te małe, i te duże. Nadia nie może oderwać od nich oczu. Jak tylko zobaczy jakiekolwiek zwierzątko strasznie się cieszy i zaczyna mówic swoim dzięciecym jezykiem, pokazywać paluszkiem. Czasem wychodzi z tego niezła komedia.
Ze względu na wczorajsze święto, zamiast spacerku wyszykowałyśmy się i pojechały do centrum miasta. Poszłyśmy do parku, na plac zabaw, karmiłyśmy kaczki. Jak na złość bateria telefonu była na wyczerpaniu i niestety nie mam żadnych zdjęć oprócz jednego, które zrobiłam stojąc i czekając na pojawienie się magicznego zielonego światła. Dla porównania mam zdjęcie z tego samego miejsca ale zrobione tydzień wcześniej. Sami zobaczcie.
zdj. 28.02.2015 deszczowa pogoda - dlatego trochę zamazane
zdj. 08.03.2015 - pięknie, że aż napatrzec się nie mogę! :) I tak prawie w całym parku.
Dywany kwiatów!
Dywany kwiatów!
Tylko tydzień wystarczył, żeby wszystkie krokusy się rozwinęły.
Po spacerku był czas na krótki odpoczynek, więc poszłyśmy sobie do kawiarni ja na kawke, Nadusia na Bobo Fruta i małe ciasteczko ;)
Tak szybko zleciał nam wczoraj dzień, że niczym się obejrzałam była 18. Oczywiście musiałam zaliczyć po drzemce drugi spacer - tym razem celem był plac zabaw.
Nadia po aktywnej niedzieli, była tak zmeczona, że zasnęła znacznie wcześniej niż zwykle, a ja miałam chwile dla siebie. Co z niej wyszło napiszę w osobnym poście. :)
Zdjęcie córeczki prześliczne!:) Widać, ze Dzień Kobiet jednak był udany.:)
ReplyDelete