Tuesday 25 December 2012

Święta

Witam serdecznie Wszystkich!!

Mam nadzieję, że Święta mijają w miłej, radosniej i spokojnej atmosferze. Mimo, że już pierwszy dzień już minął chciałam złożyć Wszystkim osobom, które odwiedzają mojego bloga życzenia spełnienia najskrytszych marzeń. Oby kolejny 2013 rok był jeszcze bardziej udany niż ten, który właśnie mija!

Bardzo dziękuję za otrzymane życzenia!!


Friday 14 December 2012

Słoneczniki w konewce 2

Skónczyła moje mini słoneczniki. Przede mna jeszcze jedno zadanie, wysłanie ich do właściwej osoby i mam nadzieję, że dotrą na czas czyli do końca grudnia, bo jak nie to nici z udziału w losowaniu.
Pewnie kilka z Was domyśla się o czym mówię.
Jestem pewna, że ich nowa właścicielka znajdzie miejsce dla nich :)











Tusalowy Grudzień

W tym miesiącu tylko jeden dzień poślizgu :)
Muszę przyznać, że cieszę się, że zabawa powoli dobiega końca. Juz nie mogę się doczekać losowania.
Prezentuje mój słoik.



Monday 3 December 2012

Słoneczniki w konewce

W ubegły poniedziałek wieczorem byłam w domu, miała nieodpartą ochotę na zrobienie czegoś innego na szybko.
I wpadł mi do głowy pomysł na prezent. Mały, ekspresowy hafcik, który na pewno będzie ozdobą, choćby kuchennej ściany ;)
A do tego jest to coś co lubię i umiem robić wydaję mi się dość dobrze i mogłam wykorzystać to co miałam w domu. Wróciłam z pracy ogarnęłam się szybko i zasiadłam do haftowania. Oto chcialam zaprezentować efekt z poniedziałku:


Niewiele przybyło podczas weekendu. Mam nadzieje, że nadrobię, a właściwie skończę już w tym tygodniu.



Tuesday 27 November 2012

Zakupy

W ubiegłą sobotę wybrałam się z mężem do Birmingham, On do pracy,
a ja... za zakupy :)
Spędziłam trochę czasu w ogromnym sentrum handlowym. Pospacerowałam po głownej ulicy, która jest już cała w świątecznych światełkach. Niestety nie mam żadnych zdjęć bo tak padało, że nie dało się nawet wyciągnąć aparatu... Ale ogromne wrażenie na mnie zrobiło to miejsce. Kupiłam kilka rzeczy :)
W promocji była mulina DMC, więc wykilka kolorów, ktore ewentualnie mogłby sie przydać i specjalny papier, ale to dla mamy na kartki, które robi.


Kartka Świąteczna odsłona 2

Ale wypoczęłam, te kilka wolych wieczorów pozwoliło mi nabrać sił. Niestety wszystko co dobre szybko sie kończy. Już jutro wracam do pracy ale na 2 dni potem znów wolne :) Cieszę się po przyjedzie moja siostra. Mimi, że bedzie mieszkać w Londynie będę się czuła znacznie lepiej, że mam kogoś bliskiego
w Angli. 

Chciałam pokazać Wam kartkę dla mamy. Muszę tylko wydrukować napis "Wesołych Świąt" i będzie
w pełni gotowa.







Sunday 25 November 2012

Niminacje :D

Cześć Wszystkim!!

Mam chwilkę podczas przerwy w pracy, więc postanowiłam napisać coś na szybko, Nie było mnie bo pracowałam bardzo dużo, aż te wszystkie zajęcia doprowadziły mnie do stanu, że nie chce mi się kompletnie nic. 
Wczorajszy wieczór maiłam wolny myślałam, że postawię choć kilka krzyżyków, ale dałam sobie na wstrzymanie. Spędziłam go w łóżku oglądając seriale... ;) Dziś rano nie mogłam się obudzić. W pracy do 12 byłam jak śnięta ryba. Pogoda pod psem, wieje, leje i do tego zimno, aż nie chce się wystawić nosa za drzwi. Postanowiłam, że nie pójdę do restauracji do końca tygodnia. Zadzwoniła do mojego managera wyjaśniłam wszystko. Mam nadzieję, że zrozumie. Muszę odpocząć te 70 godzin tygodniowo daje mi
w kość.
Ale poza chciałam serdecznie podziękować Asi i Marcie za nominowanie mojego bloga!!! :)  Bardzo się ucieszyłam jak zobaczyłam wiadomości od Was!!!
Bliżej wyjaśniając;



"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował".

Pytania zadane przez Martę:

1. Kawa czy herbata? Herbata - Earl Grey najlepiej z plasterkiem cytryny.
 2. Muzyka: spokojna czy pełna energii? Spokojna, można się przy niej zrelaksować.
 3. Nocny Marek czy ranny ptaszek? Ranny ptaszek bo wtedy dni są dłuższe
 4. Wiosna, lato, jesień, zima...? Lato i zima
 5. Impreza w klubie, czy domówka? Domówka w gronie najlepszych przyjaciół
 6. Rowerem czy na rolkach? Rowerem.
 7. Długa kąpiel w wannie czy szybki prysznic? Szybki prysznic.

Pytania zadane przez Asie

1. Jaka jest Twoja ulubiona książka? Nie mam za wiele czasu na czytanie, ale "Quo Vadis"
 2. Jaki najstraszniejszy film oglądałaś? Nie lubię horrorów
 3. Ile masz torebek? 10
 4. Ile masz par butów? ponad 20 ;)
 5. Kiecka czy dres? Dres
 6. Robótki, czy książka? Robótki
 7. Czego się boisz? Myszy
 8. Kawa z cukrem czy bez? Oczywiście, że z cukrem i mlekiem
 9. Autko czy rower? Zależy od pogody ale raczej autko
 10. Ulubiony kolor? Niebieski i pomarańczowy
 11. Słodkie czy słone? Słodkie



A teraz chciałam zadać moje pytania:

1. Owoce czy warzywa?

2. Góry czy morze?
3. Samolotem czy statkiem?
5. Aparat fotograficzny czy kamera video?
6. Balerinki czy szpilki?
7. Najlepszy według Ciebie prezent dla najbliższej osoby?
8. Ulubiona pora dnia na haftowanie lub Twoje inne hobby?
9. Twój ulubiony kwiat?
10.  Twoja ulubiona potrawa?
11. Jaka według Ciebie książka jest warta przeczytania?

Nominowane blogi:

http://moka-kramik.blogspot.co.uk/
http://kuchniaipasja.blox.pl/html
http://domowezaciszejagny.blogspot.co.uk/
http://annapaschke.blogspot.co.uk/
http://kaliohaftuje.blogspot.co.uk/
http://haftysusan.blogspot.co.uk/
http://jolinka.blogspot.co.uk/
http://mojemarzeniaija.blogspot.co.uk/
http://dompoddobra.blogspot.co.uk




Thursday 15 November 2012

Pierwsza Kartka Świąteczna

Przeglądając blogi oglądam jak idą Wam prace związane ze Świętami. Tworzone są już pierwsze bombki, kartki, hafy małe i duże. Każdy szykuje coś niepowtarzalnego i specjalnego dla najbliższych. Z racji, że nie ma zbyt wiele czasu, a do Świąt niestety nie zdążę obdarować wszystkich własnoręcznie robionymi pracami musiałam wymyślić coś na szybko.
 Nie mogłam jednak zapomnieć o najbliższej rodzinie - mamie i bracie, z którymi nie zobaczę się w tym szczególnym czasie w inny sposób niż prze Skypa. Siostra będzie z nami w Anglii to chociaż tyle dobrego! 
Z tego powodu postanowiłam zrobić im wyszywaną kartkę. Wzór znalazłam na blogu Danieli kliknij tutaj. Bardzo ładny prosty haft. Nie miałam dokładnie identycznych kolorów nici, ale udało mi się wyszukać coś w powiedzmy podobnych odcieniach :) Ile dałam radę wyszyć prezentuję:




Tuesday 13 November 2012

Tusalowy Listopad

Chociaż raz udało mi się dodać mój tusalowy słoik w wyznaczonej dacie ;) Trochę do niego przybylo!


Monday 12 November 2012

Poniedziałek

Jak zwykle tydzień zaczął się od Poniedziałku. Po wolnym weekendzie jest się wypoczętym, ma się więcej siły do działania, mózg pracuje szybciej, u mnie jakoś chyba jest odwrotnie. Weekend minął pracowicie jak każdy z resztą. Niestety nie miałam wolnego, żadnego wieczoru... W piątek, z restauracji wróciłam do domu po północy byłam taka zmęczona, że zamknęłam oczy i zasnęłam. Miałam nastawiony alarm na 8:30, ale niestety planu wcześniejszego wstawania nie udało się zrealozować. Zanim się zorganizowałam do jakiego kolwiek działania była już 11. Sobota to tak naprawdę jeden, jedyny dzień kiedy mogę coś załatwić. Zwykłe codzienne sprawy, a zabierają tak wiele czasu. Rachunki, zakupy, sprzątanie. I nie wiem kiedy i jak, ale minął cały dzień i musiałam szykować się do pracy. Niedzielajak to zawsze w niedziele zrobiłam tradycyjnie śniadanie bo w tygodniu nie mamy czasu z mężem nawet razem zjeść. Smutne ale prawdziwe. I on poszedł do pracy, a ja zostałam w domu. Z uśmiechem przygotowałam kubek mojej ulubionej herbaty z sokiem malinowym i cytryną, rozłożyłam sobie moje haftowanie i pełna entuzjazmu, że zrobię choć jedną kartkę świąteczną zaczęłam stawiać pierwsze krzyżyki. Po 15 minutach odezwał się telefon - moja siostra - "Ancycha - bo tak na mnie mówi :) - porozmawiany przez Skypa?" Nie mogłam odmówić. Nie widziałam i nie słyszałam jej tak dawno! Bo co to za rozmowa pięć zdań prze gadu gadu, albo kilka smsów. I tak prawie
3 godzniny spędziłam na rozmowie z Martyną, potem z  mamą. Ponura pogoda skłaniała mnie, żebym zadzwoniła do pracy i powiedziała, że nie przyjdę do pracy.  w domu było czyściutko, cieplutko. Tak bardzo nie chciało mi się z niego wychodzić. Ale mus to mus. Wyszłam na przystanek i czekałam, czekałam cierpliwie, bardzo cierpliwie, a autobus nie jechał. Miałam już najgorsze myśli na temat angielskiego transportu publicznego, odróciłam się na pęcie z zamiarem marszu do pracy. W ostatniej chwili zobaczyłam go jechał i co przejechał obok mnie jakby nigdy nic... Zaczęłam machać i dopiero się zatrzymał. w sumie kamień spadl mi z serca bo wcale nie uśmiechało mi się iść na nogach min 20 minut w ciemnościach...  
I jak sami widzicie ile mam czasu na moje haftowanie... A ten tydzień to poprostu będę musiała wypić litry kawy albo energetyzujących drinków, bo mam tylko we wtorek wieczór wolne. No ale nie będę narzekać sama na to się zgodziłam. Mam kilka rzeczy do nadrobienia, więc muszę jakość się zorganizować, żeby je dokończyć. Tymczasem pozdrawiam Wszystkich serdecznie. 

Thursday 8 November 2012

Cztery Pory Roku-Wiosna odsłona 4

Tak mi leci ten tydziń, że nie wiem kidy minął wtorek i środa. W restauracji pozamieniali mi dyżury i nie miałam, aż do wczoraj chwili wolnego. Po dziennej pracy wróciłam szybko do domu zrobiłam bardzi szybki obia, właściwie kolacje i lunch na dzisiaj i od razu zasiadłam do wyszywania. Musiałam w końcu doszyć kawałek kanwy, żeby móc kontynuować wyszywanie mojej wiosny. 

1. Wyszukałam taka samą kanwę na której zaczełam haftowanie i równo ją obcięłam.




2. Zaczęłam zszywać oczko w oczko, żeby dokładnie chwycić oba kawałki kanwy. środek zszyłam co dwa, a kiedy zakańczałam znów zaczęłam co jedo oczko.
Zrobiłam 2 krzyżyki zakładu, gdyż kanwa na końcówkach się szczępi. Jak będę wysztwać normalnymi krzyżykami będzie to dokładniej połączone.



3. Dwa wszyte kawałki wygłądały tak:


4. Mimo, że było już zypełnie ciemno, oczy mnie bolały po całym dniu przed komputerem i wytężaniem wzroku przy zszywaniu, musiałam zacząć haftować na linii szwu, kiedy jeszcze wszystko było świeże
i nie rozeszło się. Pierwsze krzyżyki były dość trudne. kanwa zaczęła mi się strzępić. Igła dość ciężko wbijała się w kanwę, ale mimo to udało się :) Jak sami możecie zobaczyć jestem juz na drugiej części.





Niestety, ani dzisiaj, ani jutro nic z mojego wyszywania nie będzie bo idę na wieczór do restauracji.

A tymczasem podglądam Wasze blogi :) Pozrawiam serdecznie!

Sunday 4 November 2012

Cztery Pory Roku-Wiosna odsłona 3

Jak we wcześniejszym poście mówiłam miałam dzisiejsze popołudnie dla siebie i dla... oczywiście haftu :)

 Przygotowałam się dokładnie, jak widać na poniższym zdjęciu.  



 Usadowiłam w moim ulubionym fotelu. Tak sie wciągnełam w wyszywanie dzisiaj, ze tylko zmieniałam napoje. Po herbacie była kawa biała, a na zakończenie pyszne waniliowe cappucino. Wyniki dzisiejszego popołudnia precentuję ;)


 Jestem już coraz bliżej krawędzi kanwy zaraz muszę doszyć kawałek bo niestety oryginalny wycięłam za mały :( Kompletnie nie wiem jak to się mogło stać. Wymyśliłam, że muszę ja dokładnie przyfastrygować. Niestety będę musiała wyszyć całe tło na biało, żeby nie było nigdzie znać, że mam dodatkowy kawałek. Mam nadzieję, że uda się to zrobić we wtorek kiedy wieczorem będę miała wolne. Postaram się pokazać krok po kroku ten eksperyment, może komuś się w przyszłości przyda, chociaż nie życzę!

Jesień

 Dzisiaj jest niedziela od 12:00 leniwa niedziela dla mnie bo skonczyłam pracę. Za oknem widok od kilku dni mało zadawalający...  Myślałam, że będziemy mieć piękną złotą angielską jesień, a tu niespodzianka, było jej może przez tydzień może maksymalnie dwa. Od kilku dni pada deszcz, wieje, że głowę chce urwać, ja  postanowiłam zmienić kurtkę z jesiennej na zimową.
Kto by pomyślał, że podczas mojego  porannego spaceru do pracy już nie zobaczę pięknych różnokolorowych liści opadających powoli z drzew.
Mimo to chciałam Wam pokazać jakie widoki cieszyły moje oko przez kilka dni. 










Tuesday 23 October 2012

Cztery Pory Roku-Wiosna odsłona 2

Chciałam Wam dziś pokazać drugą odsłonę serii obrazków Cztery Pory Roku - Wiosna. 
 Wyszywanie mi idzie tyle, że bardzo powoli... Ostatnio miałam dużo dodatkowej pracy, ale w tym tygodniu mam nadzieję, że nadgonię. Poza tym, cześć obrazka która wymagała czestej zmiany nici już zakończyłam. Teraz zaczynam prawą stronę.
Kiedy zaczęłam część drugą z czterech policzyłam sobie poraz kolejny liczbę krzyżyków na kanwie i co...  okazało się, że mam na mały kawałek ;(
Braknie mi około 5 cm. Myślałam, że się połaczę.
Nie mam pojęcia jak mogło się to stać!? Wyszywam dalej w tym samym czasie myślę jak mam naddać kanwy? Może, którejś z Was się coś takiego przytrafiło i może mi doradzić jak naprawić mój nieszczęsny matematyczny błąd?? Czekam na Wasza pomoc a tymczasem zabieram się za dalsze wyszywanie.



Tuesday 16 October 2012

Nadeszła Jesień

Nadeszła jesień i ja postanowiłam zmienić widok mojego bloga tak jak robię to o każdej nowej porze roku. Zdjęcie drzewa poprostu mnie ujęło!!!

Tusalowy Październik

 Oto mój słoik w Październiku. Niewiele od poprzedniego razu przybyło. 
W sobote jadę na zakupy po rzeczy konieczne do wykonania Tusalowego prezentu. 
Oby mi tylko czasu wystarczyło... ;)




Algieria...

Jak wspominałam w poprzednim poście ostatnie dwa tygodnie września byłam na zasłużonym urlopie. nie były to wykupine wakacje w biurze podóży, a mimo to wszystko było all inclusive ;) stało się tak dlatego, że pojechaliśmy do rodzinnego kraju, domu mojego męża. Po kilku stresujących chwilach na lotnisku we Frankfurcie z powodu przesiadki, a potem już na miejscu okazało się, że został zgubiony bagaż z prezentami dla rodziny. Jednak po dwóch dniach mogliśmy odebrać walizkę i dać każdemu podarunek. Pogoda w ciągu tych dwóch tygoni była cudowna. Od kilku lat nie było takich upałów we wrześniu. Temperatura sięgała czasem 37st C, bezchmurne niebo i piękne słońce. To wspaniałe uczucie obudzić sie rano, wyskoczyć
z łóżka z wielką chęcią do życia, otwierająć francuskie okno poczuć uderzenie ciepłego powietrza. a na koniec zobaczyć piękny górski widok i zamknąć na chwilę oczy i wiąć głęboki oddech. Bezcenne!!!Oprócz tego zobaczyłam tyle nowych rzeczy, spróbowałam pysznych domowych, tradycynych dań, zwiedziłam różne miasta. Jestem pewna,że pojadę tam kolejny raz i nie tylko dlatego, że to rodzina mojego męża :)
Już mamy w planie pojechać na wiosnę, kiedy wszystko będzie się rozwijać, piękne drzewa owocowe będą kwitłąć i temperatura będzie nieco niższa co pozwoli spędzać znacznie więcej czasu na otwartej przestrzeni niż pod dachem, żeby nie dostać udaru słonecznego. Puki co chciałam Wam pokazać kilka zdjęć.

 Oto ja, a tuż za mną widać: Pomnik Męczenników

Przez Algierczyków nazywany „Makham ech chaid”. Ten ogromny posąg jest widoczny właściwie z każdego miejsca w Algierze. Oprócz tego, że mierzy sobie 92 metry wysokości, został dodatkowo zbudowany na wzgórzu, przez co do reszty góruje nad całym miastem. Zbudowano go dla uczczenia dwudziestolecia niepodległości Algierii w 1982 roku, oddając tym samym cześć żołnierzom poległym w walkach z francuską armią. Pomnik przedstawia trzy liście palmowe, pod którymi pali się wieczny ogień. Przy każdym liściu przedstawiono algierskich żołnierzy jako symbol długotrwałej walki o wolność. Mieszkańcy miasta czasami ze śmiechem porównują kształt pomnika do skórki po bananie.

Widok na Park od drugiej strony w drodze pod pomnik.


Kazba

Słowo to pochodzi od arabskiego "Al Qasbah", oznaczającego cytadelę. Jest to zarazem nazwa algierskiej starówki, która rozciąga się na wzniesieniach, w przeciwieństwie do położonej nad wybrzeżem nowszej części miasta. Kazba powstawała pomiędzy XVI a XVIII wiekiem na ruinach starożytnego Icosium. Dzieli się na dwie części: Wyższe i Niższe miasto. Będąc na starówce, koniecznie trzeba przejść się na Plac Męczenników. Jako jeden z nielicznych zabytków po Imperium Osmańskim został on oszczędzony przez Francuzów po opanowaniu miasta.




 Pożyżej dwa zdjęcia z miejscowości Jijel 

 Z kamerą wśród zwierząt :)



Jeszcze raz ja. Tym razem w mieście Tipaza leżącego na wybrzeżu na Morzem Śródziemnym. Cudowne widoki! Znajdują się tam ruiny starożytnego miasta, wpisane na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.


 To już ostani zachód słońca na algierskiej plaży.
 Słodkości, które dostaliśmy kiedy wracaliśmy do Anglii.

Wylot z Algieru, widok z samolotu na stolicę.